Wiem wiem jeszcze wcześnie ale jestem na komputerze więc napisze już te pare słów. Śniadanie - brak. 2 śniadanie - jabłko (50 kcal). Czyli jest świetnie. A potem powrót do domku i wcisnęli mi barszcz z paroma uszkami. Licze 150 kcal. Do tego pół krokieta ( ma 154 kcal ). Czyli masakra. Ten krokiet zepsuł mi cały dzień bo zaplanowałam sb posiłki wcześniej i go nie wliczyłam. Na razie jest 354 kcal. Dużo ale jeszcze mam 50 na kolacje.Co mogę zjeść ? Pół jogurtu naturalnego :( Albo nic. Chyba wybiorę opcje nic :(((( Głodówka <3 Ale są plusy dzisiaj miałam w-f więc jakieś 100 kcal mniej. Planuje zrobić jeszcze pare brzuszków i pajacyków. Przysiady i może jak mi się uda to mel b ale wątpie. Na dworze pada więc rower odpada. Jutro z rana planuje biegać ^^
"Jestem coraz bliżej mojego celu. Ale jednocześnie tak daleko... "
Ćwiczenia i dieta dją duże efekty :)
OdpowiedzUsuń